czwartek, 21 listopada 2013

#6 Recenzja - Essence Maximum Definition Volume Mascara

Witajcie!!

 Nie był mnie znowu jakiś czas, nie?? Wy mnie kiedyś zabijecie na pewno. Zrzucicie mi na dom jakąś bombę albo co, hahahaha. :D A tak serio, staram się nadrabiać zaległości, bo wiem, że sama sobie krzywdę robię, że nic się nie dzieje! Mam nadzieję, że nawet jak mnie nie ma i nic się nowego nie pojawia to z chęcią wchodzicie i sprawdzacie. <3

 Na ten wieczór dla Was przygotowałam recenzję tuszu do rzęs firmy Essence! Z racji tego, że jak tylko zabieram się za malowanie to wychodzi mi kaszana jakbym pierwszy raz miała pędzle w ręce to postanowiłam chociaż jakąś pogadankę zarzucić! :)

 Opis na wizażu:
 "Innowacyjna, giętka syntetyczna szczoteczka dociera nawet do najkrótszych rzęs w kąciku oka. Doskonale wydłuża rzęsy od nasady aż po sam koniec."  

 Dodatkowo maskara powinna:

  • pogrubiać rzęsy
  • utrzymywać się do 8 godzin
  • nie osypywać się
  • dobrze rozczesywać rzęsy
  • dobrze się rozprowadzać i nie posiadać grudek

Zdjęcia

 
Dostępność
Przy każdym stoisku Essence, w Super-pharmie, przez internet więc z kupnem nie ma problemu jeżeli oczywiście nie jest wyprzedany.

Opakowanie
Solidne, odporne na upadek, w zasadzie jak każde od maskary. Zakrętka również mocna i przy dobrym zakręceniu nic się z nią nie dzieje (nie pęka).

Wydajność
Wystarczy na dłuższy czas, nie wiem ile dokładnie, bo jeszcze go mam. Nie zaschnął mi jak na razie w opakowaniu a mam go od 3 miesięcy. 

Efekt na rzęsach
Nie zauważyłam u siebie wydłużenia rzęs za to zbytnio skleja je i posiada grudki, które przyklejają się do rzęs i trzeba je ściągać, nie da rady szczoteczką, bo wtedy za dużo produktu się nakłada i nie wygląda to estetycznie. Fakt efekt pogrubienia może towarzyszyć, bo produktu nakłada się dość sporo, ale dla osób, które nie są obdarzone przez naturę gęstymi rzęsami (czyt. na przykład ja) mogą zauważyć powyższe sklejenie i co gorsza pajęcze nóżki. Jeśli chodzi o nakładanie to nie należy też do przyjemnych własnie przez ilość produktu i grudki, bo trzeba kombinować żeby uzyskać pożądany efekt. Jedyny plus to szczoteczka, bo bardzo odpowiada mi tego typu kształt.

Trwałość
Te osiem godzin, które znane są z dobry opinii na wizażu akurat są adekwatne do tego jak długo dobrze wygląda na oczach. Niestety po tym okresie zaczyna się osypywać i kruszyć a w końcu tracić z rzęs. Nawet wkropienie odrobiny Duraline nic nie zdziałało...

Cena
10-12 zł
Atrakcyjna, ale to, że tusz posiada grudki to i tak za bardzo odrzuca, jestem bardzo wyczulona na ich punkcie wybaczcie...

Skład
Aqua, Cera Alba, Stearic Acid, Glyceryl Stearate, Silica, Tribehenin, Cera Carnauba, Synthetic Beeswax, Glycerin, Candelilla Cera, Bis-Peg-18 Methyl Ether Dimethyl Silane, Acrylates Copolymer, Disodium Edta, Tocopheryl Acetate, Hydroxyethylcellulose, Silica Dimethyl Silylate, Triethanolamine, Sodium Dehydroacetate, Potassium Sorbate, Phenoxyethanol, Methylparaben, Propylparaben, Ci 77499
Oczywiście nie muszę przypominać, że jeśli jesteście uczulone na jakiś składnik to wybierzcie inny produkt!

Podsumowanie
 Plusy:
  • utrzymuje się 8 godzin
  • cena
  • intensywnie czarny kolor i nie blaknie
  • solidne i interesujące opakowanie
  • nie uczula mnie
  • szczoteczka
  • wydajny
 Minusy:
  • skleja rzęsy
  • posiada grudki
  • osypuje się
  • nie wydłuża rzęs
  • nie da rady stopniować efektu
  • daje efekt pajęczych nóżek

Czy kupię kolejny raz?
Nie.


Dajcie znać czy Wam odpowiada ten tusz lub czy zastanawiacie się nad kupnem!


Trzymajcie się ciepło! :*

czwartek, 14 listopada 2013

Przegląd zawartości nagrody i pierwsze wrażenia (cz. 2)

Cześć!!

 Wracam do Was po ponad tygodniowej przerwie z kolejną (drugą) częścią posta o nagrodzie wygranej u Julii. Pierwszą część (jeżeli nie czytaliście) możecie znaleźć pod tym linkiem >cz. 1<. Aby dalej zbędnie nie przedłużać, bo wszystkie szczegóły opisane są w części pierwszej, przechodzę do prezentacji następnych dwóch kategorii.

Kategoria czwarta: TWARZ

13. KOREKTOR 2w1 KRYJĄCO-ROZŚWIETLAJĄCY ART SCENIC Z FIRMY EVELINE COSMETICS
Jak na razie użyty tylko raz i pod oczy spisał się słabo. Krycie ma dobre, ale po kilku godzinach widać, że się go nałożyło... Może przy następnych użyciach lepiej się spisze, nie skreślam go już na starcie! :) Oczywiście dajcie mi znać czy macie i czy Wam przypadł do gustu!! Jak widać na zdjęciu korektor (concealer) przybył w kartoniku ze złoto-czarnymi akcentami. Opakowanie pewnie Wam jest dobrze znane, ponieważ większość korektorów o takiej konsystencji w nich występuje. Na zakończeniu ma szpatułkę z malutkimi włoskami, ilość możemy dowolnie stopniować. Korektor (Concealer) jest lekki i bardziej płynny przez co przy zbyt dużej ilości nałożonej wchodzi w zmarszczki więc lepiej dołożyć jak zarzucić zbyt wiele. :P
Na kolejnej fotce widzicie krycie jakie ma przy danej ilości. Uważam, że jest całkiem nieźle! Po nałożeniu zasycha i lekko matuje więc przypudrowanie nie jest konieczne chyba, że bardzo się chce przedłużyć jego trwałość. Ja przypudrowałam jak użyłam i nie do końca na dobre mi to wyszło dlatego następnym razem na pewno spróbuję bez pudru. :)

14. KAMUFLAŻ NUMER 9 Z FIRMY ART DECO
Następną rzeczą jest kamuflaż od Art Deco i nie będę się zbytnio wypowiadać na jego temat, bo też nie mam o czym pisać. Kolor był niestety dla mnie za ciemny więc tylko na test nałożyłam trochę żeby ocenić krycie i było dość ciekawe. No niestety szkoda, że nie jest o ton jaśniejszy.
Ma dość tępą konsystencję natomiast mnie by to absolutnie nie przeszkadzało gdybym miała go używać. Mimo, że jest dosyć ciężki to postanowiłam spróbować wykorzystać go jako bazę (w niewielkiej ilości), lecz niestety również się nie sprawdził.

15. WODOODPORNY PUDER FIXUJĄCY FIRMY GLAZEL
Sypki, transparentny, przyjemnie pachnący puder, który daje satynowe wykończenie. Pierwsze wrażenie jak najbardziej na plus, wszystko co do tej pory się o nim dowiedziałam wyrażone jest w pierwszym zdaniu, a to czy faktycznie długo się utrzymuje przez swoją wodoodporność będę mogła stwierdzić po dłuższym używaniu. Podobno również jego mikro-drobinki (które posiada) mają rozpraszać światło i zmarszczki mają być mniej widoczne. Czy to prawda? Jeszcze nie wiem! :D

16. BRONZER HONOLULU FIRMY W7
Mój pierwszy w życiu bronzer! :D Dobrze, że posiada swój pędzelek, na ile on jest dobry jakościowo to oceniać nie będę, ważne, że nie kuje, jest mięciutki! :D Nie potrafię się jeszcze obsługiwać bronzerami więc cała nauka aplikacji, stopniowania natężenia koloru oraz dotarcie do własnego stylu modelowania twarzy przede mną!! :D
Zamazane... ale chociaż w minimalnym stopniu chciałam pokazać jego wykończenie i odcień. Aparat oczywiście pokazał to co chciał więc bez paplaniny się nie obejdzie. Nie jest on typowo matowy, wygląda naturalnie po nałożeniu choć zdarza mu się znikać z twarzy. Ja mam też tendencję do dotykania jej więc to też ma wpływ na trwałość produktu. Ma odcień ciepły co nie odpowiada mi to w 100%, lecz nie jest też wpadający w pomarańcz więc myślę, że sięgnę po niego jeszcze! Daje naturalny efekt, ale tak jak mówię - cała zabawa z nim i nauka przede mną! :D

17. BRĄZUJĄCO-ROZŚWIETLAJĄCY PUDER FIRMY W7
Rozświetlacz to bardzo odpowiednie słowo dla tego produktu. Daje lekką poświatę wraz z kolorem, jest to coś pomiędzy brązem a różem poprzez zmieszanie się wzorów we wnętrzu pudełka. Daje delikatne, zdrowe rozświetlenie, które mi bardzo odpowiada. Dołączony pędzelek mi osobiście ułatwia aplikacje i jest identyczny jak ten przy Honolulu.
Na tyle na ile pozwala Wam zdjęcie (znowu świetnie wykonane) zobaczcie sobie jego kolor i rozświetlenie. Tak jak mówię efekt na twarzy jest naturalny. Produkt mnie nie uczula i jest ciekawy. Coś mi się wydaję, że będzie używany częściej niż bronzer - choć i to może się zmienić jak nauczę się odpowiedniej aplikacji. :D

18. PŁYN MICELARNY FIRMY BEBEAUTY
Ten cudak myślę, że jest prawie każdej znany! :D Hit biedronkowego stoiska z kosmetykami i pielęgnacją! Przyznam się, że zanim usłyszałam o nim dobre opinie to jakoś nie byłam chętna do kupienia go jak i każdej rzeczy stamtąd. Bałam się, że jak tani to uczuli, to nie będzie spełniał swojej roli i tak dalej. Okazało się oczywiście inaczej też na moje szczęście, bo to produkt idealny i dodatkowo mam go pod nosem! Niestety Biedronka też zauważyła wielkie BUM na ten Micel i postanowiła zrobić limitowane edycje wraz z podniesioną ceną z 5,00 zł na 7,99 zł! Nie wiem czy już wcieliła to w życie, ale na razie mam w zapasie dwa i pół opakowania! :D

19. BRZOSKWINIOWY PEELING TO TWARZY Z FIRMY JOANNA
Bardzo fajny, skóra po nim nie jest bardzo napięta, czuć dogłębne umycie twarzy. Dobrze przygotowana skóra do nałożenia kremu! Ładny, brzoskwiniowy zapach jeszcze bardziej kusi żeby po niego sięgnąć. Drobinki ma dość grube, mnie odpowiadają! :) To ostatni produkt do twarzy jaki dla Was miałam do opisania.

Kategoria piąta: WŁOSY

20. SZAMPON DO WŁOSÓW Z SERII SEMI DI LINO FIRMY ALFAPARF

Jest to produkt przeznaczony do włosów słabych, rozjaśnianych lub z pasemkami. Nie cierpię na wysuszenie włosów raczej na ich wypadanie... Myłam kilka razy, ciekawy, pachnie jak męskie perfumy i plusem jest to, że nie posiada Sodium Laureth Sulfate! ;) Nic więcej na ten czas nie jestem w stanie o nim powiedzieć.

21. FLUID OCHRONNY DO WŁOSÓW Z SERII SEMI DI LINO FIRMY ALFAPARF
Tak jak poprzednio, produkt dostosowany do włosów rozjaśnianych i z pasemkami. Jeszcze nie użyty ani razu, też pachnie jak męskie perfumy! :D

22. MIKROKRYSTALICZNE SERUM NABŁYSZCZAJĄCE Z SERII SEMI DI LINO FIRMY ALFAPARF
Jak na razie jestem zachwycona tym produktem! :D Według ulotki ma za zadanie zmiękczyć, nawilżyć, dodać miękkości i połysku oraz wzmocnić włosy. Jak wyżej wspomniałam moje włosy nie są wysuszone, ale wiadomo, że jakaś odbudowa im by się przydała zważywszy na to, że używam suszarki i od czasu do czasu prostownicy. Zauważyłam już po pierwszym użyciu, że włosy są bardzo miękkie, lepiej się rozczesują i wyglądają na zdrowsze! Nie mają diamentowego połysku jak z reklamy i zwykły przechodzień nie zauważyłaby różnicy natomiast posiadacz już ją odczuwa. Zdaje mi się, że również  przedłuża mi okres niemycia włosów. Do tej pory musiałam je umyć (przy ciągle spiętych w kok) po dwóch dniach. Jeżeli użyję serum ten czas wydłuża się do prawie trzech dni i tu nawet nie chodzi o ich wygląd, bo mogłabym nie myć ich dłużej i wyglądałyby dobrze, ale o odczucie. Nie mam świadomości ile produkty tej firmy kosztują, ale będę obserwować wady i zalety przez cały okres testowania i zastanowić się czy ponownie sięgnę po to cudo - na tę chwilę odpowiadam: TAK!

23. CZTERY PRÓBKI DO RÓŻNYCH RODZAJÓW WŁOSÓW OD ALFAPARF
Każda jedna próbka posiada saszetki z szamponem oraz maską natomiast numer 1. ma dodatek w postaci płynu, który chroni włosy przed wilgocią, a 4. olejek, który jeszcze nie do końca rozszyfrowałam jakie pełni funkcje! :D Pierwszy zestaw saszetek dostosowany jest do włosów, którym brakuje blasku, są zbyt matowe i nie wyglądają zdrowo. Drugi jest odżywczy, który wiadomo ma na celu wzmocnienie włosów tym bardziej tych po ingerencji farb i rozjaśniaczy. Trójka nadaje się do włosów zniszczonych, które ma odbudować i przywrócić do stanu naturalnego i zdrowego. Czwarty i ostatnim zestawem są saszetki zapobiegające mierzwieniu się włosów i ten olejek. :D Numerki 2. i 3. powędrowały do Mag BlueBird więc tam Was odeślę jeśli pojawią się jakieś słowa o tych pielęgnacyjnych miniaturkach.


 Na dzisiaj to wszystko i przepraszam, że tak długo czekaliście na tego posta!! Mam nadzieję, że ostatnia część pojawi się szybciej, bo jest też tego mniej. Ostatnie dwie kategorie to będą CIAŁO i DODATKI. :) Na tyle na ile mogłam to podzieliłam się nagrodą z Mag, lecz niestety przez naszą "kochaną" Pocztę Polską połowa się powylewała i tylko niektóre rzeczy były do uratowania! ;( 

Standardowo: dajcie cynka czy miałyście którykolwiek z wymienionych produktów!
Czy jesteście zadowolone lub też nie!
Ewentualnie, których jesteście bardzo ciekawe!

Trzymajcie się ciepło! :*

środa, 6 listopada 2013

Urwała się z Księżyca, Czarodziejka

Witam!

  Jak co tydzień czas na kolejny makijaż dla Malwiny! :) Tym razem inspiracją jest seria anime i mangi pod tytułem Czarodziejkami z Księżyca! Przeglądając zdjęcia i informacje na Wikipedii wybrałam sobie jedną z tych dziewoi - Sailor Saturn znaną również jako Hotaru Tomoe! :P 
 Zapewne tylko mniejszość z Was czytelników kojarzy choć trochę tę bajkę więc pokazuję kilka zdjęć i całości i mojej konkretnej inspiracji! ;) Do pisania nie mam dzisiaj za bardzo weny, ale mam nadzieję, że chociaż spisałam się w makijażu. To do oceny oczywiście pozostawiam Wam!!

Czarodziejki z Księżyca

Moja inspiracja

Moja praca





Piszcie komentarze Kochani!
i bonus...
Patrzcie co znalazłam szukając fotek mojej inspiracji!! :D
Hahaha :D

Trzymajcie się ciepło! :*

piątek, 1 listopada 2013

Przegląd zawartości nagrody i pierwsze wrażenia (cz. 1)

Cześć!!

 Pragnę podzielić się z Wami zdjęciami nagrody jaką wygrałam u Julki (JULIAMAKEUPGIRL), której po raz kolejny, już chyba setny, dziękuję! :D <3 Paczka przyszła wczoraj cała i zdrowa i przede wszystkim niesamowicie wielka! Karton wypełniony był przeróżnymi cudeńkami od dobroci dla włosów, przez cienie do powiek aż do dodatków typu bransoletki! 

 Z racji tego, że wczoraj wróciłam do domu dość późno tj. po 21 zdążyłam zrobić tylko ogólne zdjęcie do tego dosyć niewyraźne z lampą błyskową dlatego dzisiaj wzięłam się za cykanie dokładniejszych fotek każdego z produktów! Oczywiście dzielę się z Wami zdjęciami wraz z pierwszym wrażeniem! :)








 No więc zaczynajmy! :D Postanowiłam podzielić produkty na kategorie a cały post na trzy części by sama odnaleźć się w tym co opisuję (bo jest tego dużo :D) oraz żeby Wam lepiej się czytało. Numeracja produktów jest niezależna od kategorii ani części postu. :)

Kategoria pierwsza: USTA

1. ZESTAW PIĘCIU BŁYSZCZYKÓW FIRMY CLAIRE'S COSMETICS
Przede wszystkim jedną z zalet na pierwszy rzut oka to opakowanie w jakim przybyły (LINK do zdjęcia z bloga Julki)! Paletka przyozdobiona różami i zdjęciem wieży Eiffla wygląda uroczo i dziewczęco. Zawartość też jest niczego sobie, po otwarciu wita nas piękny zapach z błyszczyków i  kolorki, które sami możecie zobaczyć na zdjęciach. Przygotowałam dla Was również swatch na ręku, błyszczyki w akcji zobaczycie przy najbliższej okazji wraz z makijażem! :)
Żaden z nich niestety nie ma ani swojego numeru ani nazwy natomiast nie jest to duży problem żeby zorientować się który jest który. :) Do wyboru mamy pięć odcieni więc myślę, że każda kobieta znalazłaby odpowiedni dla siebie! Mamy też możliwość mieszania ze sobą odpowiednich kolorów i stworzenie czegoś niepowtarzalnego. :) Jedynym minusem dla mnie jest to, że każdy z nich się klei. Nie przepadam ogólnie za błyszczykami właśnie z tego powodu. Wolę balsam albo pomadkę ochronną jeśli chcę dodać odrobinę połysku na ustach. Może to być też plusem dla nich, ich lepkości może towarzyszyć też trwałość, ale to ocenię dopiero po kilku użyciach! :)

2. BŁYSZCZYK FIRMY GLAZEL VISAGE
Błyszczyk utrzymany w malinowym odcieniu i standardowym opakowaniu. Komfort nakładania na pewno wzrasta niż przy użyciu produktu Claire's. Też bardzo ładnie pachnie i bardzo jestem ciekawa, który z nich będzie bardziej trwały, bo Glazelowy błyszczyk również się klei i posiada drobinki. :) Zapraszam na swatch.
Do tej pory posiadałam z tej firmy trzy cienie w tym jeden sypki, podkład, bazę pod podkład oraz kredkę czarną. Przyznam, że podkład skradł moje serce, ale o nim kiedy indziej, zobaczymy jak sprawdzi się błyszczor! :D

3. WIŚNIOWY BŁYSZCZYK Z FIRMY JOANNA
Kolejny i ostatni błyszczyk do ust jaki dostałam to ten pielęgnacyjny z Joanny. Tę firmę kojarzyłam dotychczas bardziej z produktami do włosów, ale okazuje się, że jednak nie tylko z tego słynie! :) Produkt bardzo ładnie pachnie, rozprowadzanie go nie stanowi problemu mimo, że jest w tubce. Nie zrobiłam Wam niestety swatcha, bo zdjęcia mi nie wyszły, ale mogę stwierdzić, że po nałożeniu na usta efekt będzie bezbarwny. Z opisu wynika, że ma nawilżać usta i pozostawić kusząco lśniące. Po dłuższym testowaniu stwierdzę czy faktycznie usta są nawilżone i ocenię jego trwałość. Błyszczyk tak jak poprzednie ma lepką konsystencję.

4. METALICZNY MAKIJAŻ UST (TATUAŻ) FIRMY CLAIRE'S COSMETICS
Pierwsza moja styczność z tą firmą i to już drugi produkt jaki będę miała okazję przetestować! Widać jak szaleć to szaleć! :D Wielkimi krokami zbliża się Sylwester. Dlaczego wielkimi? Ponieważ czas bardzo szybko upływa moim zdaniem. Nie musi być to problem tym bardziej jak się posiada takie cudeńko jak to! :) Mamy do czynienia z tzw. tatuażem na usta. Jest to zestaw składający się z kilku mieniących się arkuszy oraz kleju. Nałożone na usta dają efekt jaki musiałybyśmy godzinami tworzyć sobie ręcznie. Przyznam, że nigdy jeszcze nie korzystałam z takiego wynalazku więc jak wspomniałam Sylwester i okres Karnawału wydaje mi się idealny do spróbowania aplikacji tegoż cuda. :D
Przygotowałam również zbliżenie na wzór jaki otrzymałam. Z tego co pamiętam druga osoba dostała wersję żółtą i też bardzo jestem ciekawa jak tamten się by się prezentował. :)

Kategoria druga: OCZY

5. KREM POD OCZY DLA SKÓRY WRAŻLIWEJ FIRMY FLOSLEK PHARMA
Muszę przyznać, a  nawet chcę, że Julia trafiła w 10 z tym produktem!! Długo zastanawiałam się nad kupnem jakiegoś typowego kremu pod oczy do testów, bo jeszcze żadnego nie miałam. Z firmą Floslek to będzie moje pierwsze zetknięcie i ciekawa jestem bardzo czy mi ten produkt podpasuje. Dostałam coś jeszcze z Floslek'a, ale o tym później. :D
Bardzo przepraszam za pogięty kartonik, ale byłam tak niecierpliwa, że dobrze, że został uszkodzony tylko w takim stopniu!! :D Krem jest bezzapachowy, a jego konsystencja lekka, szybko wchłaniająca się. Minutę po nałożeniu już czuć różnicę w kondycji skóry, jest bardziej nawilżona i delikatnie napięta co jest bardzo przyjemnym uczuciem. :) Na opakowaniu przy dziale "sposób użycia" dowiemy się, że krem nałożyć można też w okolicach ust co również ma na celu zmniejszenie widoczności zmarszczek. Ciekawe prawda? :D Produkt już uważam za godny uwagi mimo tego że wątpię, że magicznie usunie zmarszczki (ogólnie :P).

6. ZESTAW PIĘCIU PĘDZLI DO MAKIJAŻU FIRMY SLEEK
W tym ciekawym etui znajdziemy dwa pędzle do makijażu twarzy oraz trzy o kilku funkcjach. Zestaw wrzuciłam do kategorii oczy, ponieważ moim zdaniem trzy pędzle (większość) właśnie do nich można wykorzystać. Natomiast według podpisów na pędzlach (od prawej) mamy: pędzel skośny do brwi lub/i linera, pędzel do ust lub/i linera, puchaty pędzel do blendowania cieni, języczkowy pędzel do podkładu oraz puchatek do pudru lub/i różu. Zgodzę się z każdą z tych wypisanych funkcji i dodam od siebie, że puchaty pędzel do blendowania może być użyty do nałożenia rozświetlacza a tym puchaczem do pudru/różu damy radę nałożyć też bronzer. Jak widzimy za pomocą pięciu pędzli, które dostaniemy w takim niedużym etui wykonamy pełny makijaż. :)
Jestem zadowolona, że otrzymałam te pędzle mimo, że z puchacza do pudru/różu zauważyłam, że ucieka włosie. Nie jest to duży minus, bo nie oczekiwałam dużo po tych pędzlach. Sleek dla mnie słynie z palet cieni i wypadające włoski nie umniejszają mojej ocenie tej firmy. Ciekawa jestem tego skośnego najbardziej! :)

7. BAZA PO CIENIE FIRMY VIRTUAL
Wiem, że używa ją Ewelinka z bloga i kanału Inka2504 prawie w każdym filmiku z makijażem w połączeniu z Duraline (Inglot). Widzę po konsystencji, że podobna jest do tej z Hean'a choć na szczęście nie towarzyszy jej tak intensywny zapach. :) 
Julia po raz kolejny wyczuła sytuację, bo jestem po odstawieniu bazy Essence, która nie do końca się u mnie sprawdziła. Chętnie więc przetestuję tę i z większą ilością informacji wrócę w recenzji! :D

8. TRZY CIENIE PRASOWANE FIRMY GLAZEL VISAGE
Kolejne zamazane zdjęcie... Wybaczcie, ale na aparacie wydawało się w porządku. Przechodząc do sedna. Otrzymałam trzy cienie: naturalną mieszankę różu i ecru, pudrowy róż oraz satynowy koral. Z tego co przeczytałam na naklejce każdego z nich to te dwa od prawej to tak naprawdę róże - to dobrze! Dobrze dlatego, że znowu mamy dwa produkty wielofunkcyjne. Jeśli będę chciała to cień użyję jako róż lub róż jako cień. :D Jak widać cienie są dość sporej wielkości. Pigmentacja ich jest ciekawa, dobra, ale nie podoba mi się to, że nie współpracują z cieniami innych marek. Cieszę się tym bardziej, że dostałam kolorystycznie odcienie bardzo do siebie pasujące! ;)
Kolory są naprawdę ciekawe szczególnie ten naturalny i ten koralowy! :) Połączenie satyny z matem też bardzo mi odpowiada więc na pewno za niedługo pojawi się makijaż wykonany tymi cieniami zapewne w połączeniu z Glazelowym błyszczykiem! Wyczekujcie! :D

9. DWA CIENIE SYPKIE FIRMY GLAZEL VISAGE
Bałam się dostać te odcienie jednak w cale nie żałuję, bo kolory na żywo są naprawdę piękne. Bałam się, że niebieskość będzie zalatywała tandetą, a ciemny będzie zbyt błyszczący. Teraz jestem święcie przekonana, że makijaż wykonany tymi cieniami czy razem czy osobno dadzą ciekawy i niepowtarzalny efekt! Na pewno zrobię mejkap, bo zakochałam się w tej niebieskości! *.*
Jak widać faktycznie cienie są połyskujące, ale nie do tego stopnia żeby bać się ich używać. :D Oba są niesamowite i czekam na okazję do użycia! Przy okazji dodam, że mam też ich sypkie srebro. :)

10. CZARNA KREDKA DO OCZU FIRMY GLAZEL VISAGE
Przy błyszczyku tej firmy wspomniałam o tym co już mam. W skład tej kolekcji właśnie wchodzi ta konkretna kredka. Co o niej mogę powiedzieć na dzień dzisiejszy? Otóż to, że jak dla mnie ma dwa plusy i dwa minusy. Jest mocno napigmentowana (+) oraz miękka (+), ale jednak zbyt, ponieważ przy temperowaniu łamie się potwornie (-). Moim zdaniem do niczego jest też ta gąbeczka z prawej strony (-), inne osoby ją chwalą, a dla mnie jest za ostra i toporna jakbym pocierała sobie skórę drewnem. -.-'
Tak więc jeżeli jest ona nowiusieńka i tak ostro zakończona to idealnie pasuje do malowania precyzyjnej kreski! Nie potrzebuję tej "gąbeczki", ale szkoda, że się tak perfidnie łamie skubana...

11. PARA SZTUCZNYCH RZĘS + KLEJ FIRMY E.L.F.
Firmę E.L.F. znam nienamacalnie, dużo czytałam i oglądałam zdania są podzielone w stosunku do ogółu ich produktów choć jak wiadomo każda z marek ma swoje perełki jak i buble. Co do rzęs, opakowanie pozostawia wiele do życzenia, bo przy otwieraniu prawie od razu się rozleciało, stało się nieestetyczne i nie domyka się - trudno! Co tam opakowanie jak i tak zaraz je wyrzucę, prawda? :D Ważne jest to żeby produkt był dobry. Myślę, że raczej tego kleju nie wykorzystam do przyklejenia tych rzęs, bo używam DUO (Inglot), ale być może przyda się do jakiejś charakteryzacji. :)
Nie jestem do końca przekonana czy przyklejenie całości dałoby naturalny efekt, bo są dość długie. Plusem dla nich jest to, że mają cienki pasek oraz tak rozstawione włoski, że poprzecinanie ich i użycie jako kępek nie stanowi problemu! :) Są miękkie i zapewne lepsze jakościowo niż chińskie więc pewnie skorzystam! :D

12. DWUFAZOWY PŁYN DO DEMAKIJAŻU OCZU FIRMY FLOSLEK
Kolejny, ale też nie ostatni produkt tej firmy! :D Dwufazowego płynu jeszcze nigdy nie miałam okazji używać, ponieważ moim ulubieńcem jest Micel z Biedronki (który również otrzymałam! :D). Wczoraj jednak postanowiłam go przetestować po raz pierwszy. Wrażenie było podobne do zmywania makijażu olejkiem (nie zabijać, bo nie wiem czy tak ma każdy dwufazowiec - dajcie znać :D), ale też poczułam lekkie szczypanie w miejscu gdzie mam bardziej przesuszoną skórę. Nie było to bardzo niekomfortowe, ale jednak to odczułam więc zobaczymy jak się sprawdzi przy kolejnych użyciach! ;)

 No i to by było na tyle z części pierwszej! :D W kolejnej, a będzie ich łącznie trzy, wypiszę Wam produkty z kategorii TWARZ i WŁOSY. :)

Macie któryś z tych produktów??
Piszcie w komentarzach swoje opinie!

Trzymajcie się ciepło! :*