piątek, 31 stycznia 2014

RELACJA: Spotkanie z Vipeczkami w Warszawie!

Witajcie!!

Zanim zaczniecie czytać.
Trochę moich wywodów prywatnych, jeśli nie lubicie takich rzeczy to nawet nie ma co sięgać dalej. :D

 Tydzień temu o tej porze byłam roztrzepana (jakby mi się to nie zdarzało na co dzień...) i niesamowicie podekscytowana wyjazdem do Warszawy. Towarzyszył mi kompletny zawrót głowy co wziąć, jaką torbę, jakie rzeczy czy czegoś nie zapomnę i tym podobne. No dobra, nie oszukujmy się, że i tak większość czasu pisałam z Magulcem na fejsie i przez to nie potrafiłam nic pożytecznego zrobić. :D Bardzo mi było przykro, że jej nie było z nami w ten dzień, ale co się odwlecze to nie uciecze! <3 

 Wracając do opowieści. Jak już wybrałam torbę w czym pomogła mi Gray pisząc, że będzie dużo rzeczy do zabrania to lepiej wziąć większą niż się potem nie zabrać - święte słowa! Dziękuję jej z całego serca, że mnie przekonała do dużej torby, bo bym umarła! :D (Na zdjęciu wszystkie prezenty od sponsorów dla każdej z Nas! Nie, że wszystko to dla jeden osoby! :D)


 Nastała Sobota z rana... nie wspomnę o tym, że (właśnie wspomniałaś...) miałam wstać o 4:30 żeby się na spokojnie przygotować, jeszcze raz sprawdzić bagaż i coś zjeść przed podróżą, bo Polski Bus odjeżdżał o godzinie 6:10. No i jak wyszło?!?!?! Jak zwykle - Lauera zaspała i wstała o 5:30. Wszystko na szybko = bagaż nie sprawdzony, makijaż byle jaki (w podróży brwi mi się zmazały i cień zszedł bo bez bazy był...), jedzenie zrobione tylko na podróż. Dodatkowo na bilecie specjalnie napisali dla takich jak ja aby być 15 min przed odjazdem busa, mhm... prawie nie zdążyłam, ale się udało! :D


 Wszystko przeciwko mnie. Wifi mi nie działało w busie! :D :C Nie mogłam z Vipkami popisać, było mi smutno. No i nawet spać nie umiałam za bardzo, bo niewygodnie, zdecydowanie wolę pociągi, no ale ze względu na pogodę wyprawa nimi byłaby niemożliwa. 

 Jak już dotarłam na miejsce, po milionach telefonów do Paulika i wyjaśnieniach jak tam trafić, udałam się pod siedzibę firmy Peggy Sage. Tę markę znałam głównie z nazwy, lecz przez moje na razie małe doświadczenie w blogowaniu i przygody z makijażem jeszcze nie kojarzę wielu wielu firm , nawet tych bardzo znanych w blogosferze. :) Pod budynkiem przywitały mnie dwie zabiegane, ale niesamowicie piękne kobietki, a mowa tutaj o Paulince i Wiktorii. :D Byłam przeszczęśliwa jak je zobaczyłam nie tylko dlatego, że widok ich uspokoił mnie, że trafiłam w dobre miejsce, ale też dlatego, ze bardzo, bardzo za nimi tęskniłam mimo, że miałam je poznać po raz pierwszy!


 Pomogłam im wszystko wrzucić na górę, co było dość trudne, bo nieziemska ze mnie niezdara. :D Jak wdrapałam się na górę po kilku schodach przywitana zostałam przez przemiłe Pani z salonu. Powiem Wam szczerze... mimo, że to moje pierwsze spotkanie blogerskie to pierwszy raz tak miło zostałam przywitana od razu na wejściu. W pomieszczeniu dało się wyczuwać niesamowicie rodzinną i ciepłą atmosferę!! A salka, w której spędziłyśmy następne kilka godzin była przytulna i przez jej niewielkie rozmiary mogłyśmy poczuć się jak u którejś z nas w mieszkaniu przy kawce i żarełku! :D 


 Zanim oczywiście przeszłyśmy do luźnego konsumowania i ploteczek musiała nastać chwila oficjalna. Sympatyczna Pani Magda przybliżyła nam trochę (mi chyba najbardziej :D) jak firma Peggy Sage powstała, kiedy, jakimi kosmetykami się zajmuje i tym podobne. Słuchałam z wielkim zaciekawieniem, bo jak już wspomniałam o firmie wiedziałam niewiele. Raz po raz zdarzało mi się zerknąć na Diabełka, którym była Klau i posłać jej serdeczny uśmiech z przeciwnej strony kółka jaki stworzyłyśmy fotelami. :D


 To co najbardziej napędzało moją ciekawość przez cały czas to było pytanie: "Jakie te dziewczyny są w rzeczywistości?" i o tyle o ile wygląd zszedł momentalnie na drugi plan to charakter, mimika i zachowanie w grupie przykuwało moje zainteresowanie w największym stopniu. :D Abyście mogli trochę poczuć się jak ja przez całe spotkanie po kolei napiszę kilka słów na temat każdej z kochanych kobietek. :D


Paulinka
link do fanpage'a: FANPAGE
link do bloga: BLOG
link do kanału na YouTube: YOUTUBE


Prócz tego, że bardzo dziękuję jej za organizację tego spotkania to jeszcze bardzo chcę z głębi serca sama jej osobiście podziękować (co już robiłam 65746 razy) za całą rozmowę dwa dni przed wyjazdem oraz pomoc w dotarciu i wszystkie miłe słowa, bo dzięki niej by mnie tam w ogóle nie było! :*:*:* Poza tym jest nieziemsko piękna i nad wyraz opiekuńcza, bardzo zorganizowana, wytrwała i naprawdę podziwiam ją za cały trud jaki włożyła w to spotkanie razem z tym, że prawie nie spała, bo do nocy musiała Tłumokowi (mi) tłumaczyć jak ma w całości pojawić się na miejscu dołączając zdjęcia map i innych wskazówek, w tym, że milion butelek i tubeczek, które każda z nas zabrała do domu wpakowała do jednaj torby (nadal podziw, bo nie wiem jak to uczyniła!) i przywiozła w całości na miejsce! Jestem pod wielkim wrażeniem siły jaką ona posiada nie tylko fizycznej, bo torba gigantycznie ciężka, ale przede wszystkim psychicznej, bo ja to bym już dawno padła na twarz z natłoku wszystkiego!!! LUV U PAULIK!!! <33333


Wiktoria
link do fanpage'a: FANPAGE
link do bloga: BLOG


Wiktoria mimo, że jest bardzo utalentowana, co sami widzicie po makijażach, to jest przemiłą osobą, która zanim nie dopnie wszystkiego na ostatni guzik to sama nie usiądzie i nie odpocznie. Dziękuję jej za organizację, znalezienie tylu sponsorów i mam wielki podziw, że w tak wysokich koturnach dawała radę nosić ciężkie rzeczy i trzymała równowagę lepiej niż na na płaskim! :D Dziękuję jej również za możliwość noclegu, bo naprawdę wiele mi to dało. Możliwość wyspania się i pojechania na następny dzień do domu była ratunkiem dla moich obolałych pleców i nogi... :*


Gray
link do fanpage'a: FANPAGE
link do bloga: BLOG


Kasia jest jedną z dziewczyn, z którymi piszę najwięcej i bardzo dobrze się dogaduję. Ma podobne poczucie humoru (kondomki) jak ja i zawsze mam otwarte okno czatu na fejsie w razie W gdy przyjdzie mi do głowy bez przywitania napisać na temat palety albo innych sekretnych bzdetach! :D Kochana, bo ja wiem, że będziesz to czytać (no, bo jak inaczej XD) po prostu uwielbiam Cie, Twoje połączenie kolorystyczne w makijażach zawsze przyprawia mnie o zbieranie szczęki z podłogi, recenzje czytam najchętniej, bo to w jak klarowny sposób opisujesz produkty odpowiada mi w 100% a to, że mamy wspólne tematy cenię sobie jeszcze bardziej i nie mogę się doczekać ponownego spotkania! :D Poza tym wszystkim to jesteś moim Bogiem jeśli chodzi o zdjęcia i Ty wiesz czemu! :D <3


Klau
link do fanpage'a: FANPAGE
link do bloga: BLOG


Mały Diabełek! To moje ulubione określenie Klaudii. Uwielbiam jak opowiada o sytuacjach z pończochami czy innymi rajstopami a jak będę potrzebowała speca os serów to na pewno zgłoszę się do niej po opinię!! :D Do momentu spotkania nie mogłam uwierzyć w to jaka jest drobna! Jest taka kochaniutka i zadziorna, że najchętniej wzięłabym ją ze sobą do Katowic, a jak się uśmiechnie to padam na kolana! Nie mogę się doczekać kolejnego Sabatu, przy którym na pewno więcej się będę odzywać specjalnie dla Ciebie! :D :**


Julka
link do fanpage'a: FANPAGE
link do bloga: BLOG


Julka to dopiero agent! :D Nie straszne jej zimno, nie straszny mróz i śnieg! Gdy ja sama zakładając szorty (dziołcha ty i szorty z tymi kebabami zamiast ud) umarłabym z zimna tam Julka świetnie się czuła i przede wszystkim prezentowała się niesamowicie! No przyznaję jakbym miała takie zgrabne nogi to też bym się pokusiła o ich pokazanie! :D Prócz zachwytu nad jej nogami, która każda z nas już doświadczyła chcę jej podziękować za tę wielką paczkę, którą u niej wygrałam, bo mój pierwszy w życiu bronzer mam właśnie od Ciebie i nareszcie mogę się uczyć go aplikować! :D Całusy! :*:*


Natalka
link do fanpage'a: FANPAGE
link do bloga: BLOG


Jakbym miała wybrać osobę, która zaskoczyła mnie najbardziej to zdecydowanie wybrałabym Natalię! Pełna energii, która udzieliła się każdej z nas i wystarczyłoby jej jeszcze na długo wprawiła mnie w wielki pozytywny i pełen radości szok jak weszła do sali Peggy Sage! :D Oprócz niesamowitej urody, która jest jeszcze wyraźniejsza niż na zdjęciach Natalia ma poczucie nie z tej ziemi, które przyprawiło mnie o łzy przez całe spotkanie! :D Naprawdę zaskoczenie ogromne, bo myślałam, że będziesz bardzo nieśmiała a okazałaś się duszą towarzystwa i gwiazdą wieczoru w moich oczach! :D :*


Martunia
link do fanpage'a: FANPAGE
link do bloga: BLOG


Marta miała perfekcyjny makijaż na spotkaniu - serio, a to, że wykonała go w ekstremalnych warunkach to już istna apokalipsa dla moich umiejętności wizażowych! :D Gdybym ja miała w takich warunkach jak ona robić makijaż to dzieciaki chcieliby sobie zrobić zdjęcie z Pandą! :D Marta jest przesympatyczna, ciepła i pełna pozytywnej energii, żałuję tylko jednego... że musiała tak szybko uciekać do domu! Martunia! Następnym razem Ci nie pozwolimy, a ja najbardziej!!!!! :*:*:*


Beatka
link do fanpage'a: FANPAGE
link do kanału na YouTubie: YOUTUBE


Beatka i Wiktoria to dziewczyny, z którymi najdłużej przebywałam w Warszawie i z czystym sumieniem stwierdzam, że było cudownie! Ploteczki o tym i owym oraz to samo zdanie na temat wielu spraw połączyło mnie i Becię. A najbardziej w pamięci zapadły mi słowa "A to Ty dmuchnęłaś tym pyłkiem! Już myślałam, że mam mroczki przed oczami!" hahaha, Beatko uwielbiam Cię i ilekroć mi się to przypomina na długo uśmiech zostaje mi na gębie! :D


Kasia
link do fanpage'a: FANPAGE
link do bloga: BLOG


Z Kasią przyjemność rozmawiania po raz pierwszy doświadczyłam właśnie na spotkaniu. Jej prace kojarzyłam jak i fanpage'a i bloga. Z racji tego, że siedziałyśmy obok siebie i raczej nie emigrowałyśmy z miejsc (chyba, że się nimi nieświadomie zamieniałyśmy :D) szybko złapałyśmy dobry kontakt. Zainteresowanie peelingiem enzymatycznym od Paggy Sage nam towarzyszyło chyba najbardziej! :D Niezapomniane do końca życia historie o tasiemcu i innych przygodach z pracy to hit dnia, a ja w sobotę zostałam osobistą sekretarką Kasi co chwilę znajdując jej telefon i podając gdy ktoś dzwonił. :D Kasia jesteś krejzolem! :D :*


Agata
link do fanpage'a: FANPAGE
link do bloga: BLOG
link do kanału na YouTubie: YOUTUBE


Agatka to bardzo konkretna i pomocna osoba, gdy się chce czegoś dowiedzieć o danych produktach najlepiej uderzyć właśnie do niej! :D Żałuję, że dzieliło nas kilka krzeseł i mam nadzieję, że nadrobimy to przy następnym spotkaniu, bo ciekawych rzeczy nigdy za wiele, a je uwielbiam słuchać o nowych produktach tym bardziej, że styczność z firmą Gosh miałam równą zeru, a pytań więcej niż filmików na You Tubie u Agaty! :D


Asia
link do fanpage'a: FANPAGE
link do bloga: BLOG


Asia to bardzo cicha, ale przemiła dziewczyna! Dzięki niej mogłam dotknąć podkładów z Kryolanu i nacieszyć chociaż oko mazianiem po dłoni! :D Bardzo było mi miło Cię poznać Asiu i na następnym spotkaniu jeśli odbędzie się w Warszawie na pewno czekam na nowe łakocie od Ciebie do macania hahaha i więcej opowieści o produktach! :D 



Maycia
link do fanpage'a: FANPAGE
link do bloga: BLOG


Kochana Maya, która mam nadzieję już się na mnie nie złości za ostatnie nieporozumienie! :D Rozmowy o życiowych tematach na facebookowym czacie zapadną mi w pamięć i wszechobecna chęć do pomocy również! Gdy pierwszy raz Cię ujrzałam jak przeszłaś przez próg myślałam, że zapadnę się pod ziemie! Twoja uroda mnie oszołomiła a włosy to najchętniej skradłabym Ci przez sen! :D Gwiazda wieczoru pod względem urody Tobie się należy a opowieści o powiece w cale nie są uzasadnione! :D Piękniejsza i bardziej kobieca jeszcze bardziej niż na zdjęciach! Ideał! :*


Tych, których zabrakło mam nadzieję, że pojawią się następnym razem a szczególnie ukochana Mag, której brakowało mi najbardziej i tym razem dopilnuję żeby trafiła! O! :D

Dziękuję wszystkim kobitkom, które się zjawiły za atmosferę i przednią zabawę, sponsorom za podarunki i w szczególności Paniom z Peggy Sage, które udostępniły nam przytulne miejsce do pogaduszek!! :)




To tyle!! 
Dajcie znać jak Wam się post podobał, bo to moja pierwsza relacja!

Trzymajcie się ciepło! :*

czwartek, 30 stycznia 2014

Maska Karnawałowa - praca konkursowa

Hej!!

 Nie będę się Wam dużo dziś rozpisywać, bo jest dość późno i ten post musiałby dopiero koło północy "światło dzienne" (jak to brzmi...). Postanowiłam zrobić swoją wersję karnawałowej maski na konkurs Pierre Rene i Miyo, jako, że to moja pierwsza zabawa z takimi ornamentami nie wyszło za dobrze. Stwierdziłam jednak, że pracę wyślę żeby się nie zmarnowało, a fotki opublikuję teraz na blogu. No nic więcej info o konkursie jest na pierrerene.pl a trwa do 1 lutego więc się spieszcie ze zgłoszeniami. 


 Moje foteczki...






 Produkty użyte:


  • CC Cream MIYO
  • Bronzer Honolulu W7
  • Korektor EVELINE
  • Wkład HEAN 825
  • Wkład HEAN 819
  • Pigment GLAZEL VISAGE
  • Maskara ORIFLAME
  • Kredka złota PEGGY SAGE
  • Kredka czarna MIYO
  • Baza VIRTUAL
  • Eyeliner RIMMEL
  • Pomadka DENI CARTE 90

* * *

A czy Wy wykonałyście swoje maski???
Piszcie w komentarzach.

* * *

Trzymajcie się ciepło! :*

poniedziałek, 27 stycznia 2014

Perłowe szaleństwo z HEAN + swatche

Cześć!

 Po tym weekendzie myślałam, że nie dam rady tak od razu zrobić jakiegoś makijażu, ale jednak! W sobotę odbyło się spotkanie blogerek w Warszawie, lecz rozleglejsze opowiadania zostawię na osobny post. Mimo, że dalej troszeczkę jestem obolała to miałam wenę, pogoda również dopisała to musiałam coś dla Was przygotować. Tak więc dziś pokażę Wam makijaż z użyciem wyłącznie cieni firmy Hean oraz ich CC Creamu! 

 W piątek przybyła do mnie paczka od Hean ze zwycięską czarną kredką oraz kilka cieni, które firma była chętna podarować mi do testów. Z tegoż powodu, że cienie niezwykle urzekły mnie kolorami i swoją pigmentacją wiedziałam, że za niedługo pojawi się notka na ich temat. Te, które z Was są szczęśliwymi posiadaczkami ich wkładów bądź cieni w małych, zgrabnych paletkach wiedzą, że są to cienie w niskiej cenie a na bardzo wysokim poziomie wykonane. Cienie mocno perłowe mogą się troszeczkę osypywać wtedy należy dobrze strzepać pędzel zanim się nałoży i to nie jest problem, bo strzepywać tak czy owak powinno się zawsze (a to ile później cienia zostaje na pędzlu to kwestia jakości produktu :P). Warto w stu procentach zwrócić uwagę na czarny mat w kolekcji ich wkładów! To jest najintensywniejszy czarny cień jaki kiedykolwiek miałam!! Ma tak nieziemską pigmentację i tak świetnie się łączy ze skórą, że można go spokojnie używać jako eyelinera w połączeniu z Duraline! Tak właśnie zrobiłam w tym makijażu. Co do CC Creamu to na razie nie będę nic zdradzać, bo za jakiś czas doczekacie się recenzji! :)

 Przechodząc do sedna sprawy...

SWATCHE CIENI HEAN 
ORAZ 
CZARNEJ KREDKI DO OCZU


 Jak same widzicie, może troszeczkę cienie się osypały szczególnie te bardzo perłowe czyli 829 i 830, ale jak wspomniałam wyżej na przykład dla mnie to nie jest problem tym bardziej, że cena jednego wkładu to tylko 7 zł!!!!! A na powiece?? MAGIA!! Kredka jest równie świetna, do swojego makijażu użyłam jej jako bazy na ruchomą powiekę. Będzie idealna do smokey eye tym bardziej, że posiada dołączoną gąbeczkę do rozcierania! Bardzo jestem ciekawa efektów i trwałości na linii wodnej, ale dalsze testowanie przede mną! :)


KOSMETYKI UŻYTE DO MAKIJAŻU


 Pierwszy raz w taki sposób przedstawiam użyte kosmetyki, ale wydaje mi się to idealnym rozwiązaniem, bo wydaje mi się, że szybciej zapamiętamy wzrokowo produkty niż po nazwach wymienionych w tekście!! :)

  1. CC Cream HEAN
  2. Cienie HEAN: 825, 829, 830, 513, 827, 819
  3. Cienie RUBY ROSE, których używam do brwi. Pierwszy raz możecie zobaczyć jak wyglądają! :D
  4. Kredka czarna HEAN
  5. Baza pod cienie VIRTUAL
  6. Korektor EVELINE
  7. Maskara ORIFLAME
  8. Bronzer Honolulu W7
  9. Róż/rozświetlacz Africa W7
  10. Konturówka GLAZEL VISAGE
  11. Pomadka witaminowa DENI CARTE 90
  12. Duraline INGLOT
  13. (nie pokazane na zdjęciu) Klej DUO INGLOT oraz rzęsy E.L.F.

ZDJĘCIA MAKIJAŻU

 Zrobiłam kilka zdjęć oka i pokażę wszystkie z tego względu, że na każdym zdjęciu widać coś co widać i rzeczywistości. Niestety mam taki aparat, że na jednym zdjęciu nie uchwycił wszystkich rzeczy...


 Zdjęcie pierwsze na nim widać jakby cienie na środku powieki i bliżej wewnętrznego kącika były takie same niestety są to dwa różne odcienie. Ten bliżej wewnętrznego kącika jest bardziej błękitny (830), a na środku powieki wchodzący w lila (829). Widać tutaj też jak pięknie opalizuje na fiolet cień w zewnętrznym kąciku (827). 


 Jedyne zdjęcie, na którym widać dokładnie to co opisałam wyżej - różnicę między cieniem 830 a 829!!! Niestety w tym wypadku aparat przekłamał 827, bo ten cień absolutnie nie jest ciepłym odcieniem....


 I ostatnie zdjęcie oka, tym razem lewego żebyście mogli zobaczyć, że cień 827 w zależności od światła wygląda nawet na szarość. Cudowny kolor! No i na każdej z fotek widać jak intensywna jest czerń cienia 819! Genialnie sprawdza się jako eyeliner!!

 Teraz zdjęcia twarzy w mniej lub bardziej wyjściowych minach! :D




 Hahaha! Jak Wam się podoba moja nieudolna próba zakrycia tła??? :D

* * *

Co sądzicie o makijażu?
Miałyście cienie Hean, jesteście zadowolone??
Piszcie w komentarzach chętnie poznam Wasze zdanie!!


* * *

Cienie i inne produkty Hean możecie kupić w ich internetowym sklepie dostępnym w poniższym linku:
A jeśli interesują Was swatche i inne produkty w praktyce zapraszam na oficjalnego bloga firmy Hean:
Oraz oczywiście na Fanpage'a, na którym znajdziecie wiele informacji na temat bieżących promocji:

* * *

Z mojej strony to wszystko na dziś, mam nadzieję, że dotrwaliście do końca, bo post był dosyć długi. :D

Trzymajcie się ciepło! :*

czwartek, 23 stycznia 2014

#9 Recenzja - Eyeliner Bell Deep Black

Cześć!

 Jeśli szukacie eyelinera na każdą kieszeń, na co dzień, od święta, dla makijażystek bądź tylko do własnego użytku to właśnie na taki trafiłyście! :)

 Według chociażby napisu widniejącego na opakowaniu jest to liner o głębokiej czerni. Czy ja się z tym zgadzam dowiecie się w dalszej części recenzji najpierw jednak przejdźmy do tego co obiecuje nam producent, a w tym przypadku firma Bell. Niestety oryginalne opakowanie w jakie był zapakowany produkt wyrzuciłam od razu po wyciągnięciu zawartości, ale z nielicznych zdjęć w grafice Google dowiedziałam się iż eyeliner ma posiadać głęboką czerń, precyzyjny aplikator a po jego zastosowaniu ma być trwały oraz zjawiskowo wykańczać makijaż. 

Cena regularna: około 10 zł
Cena, za którą kupiłam: 6 zł (przecena w Biedronce)


 Używam go już dłuższy czas czy to do makijaży codziennych, które często nie pojawiają się na blogu, bo czas rano nie pozwala na zdjęcia, czy też do makijaży specjalnie na bloga. Jest to produkt w płynie, w formie kałamarza. Aplikatorem jest gąbeczka z bardzo ściętym końcem, który pomaga nam w namalowaniu kreski z wyciągniętą jaskółką. Ja osobiście długich kresek nie robię, bo jeszcze nie wyćwiczyłam tak dobrze ręki żeby obie wyszły idealne i równe na moich powiekach, ale wprawiona ręka da radę namalować pięknie wyciągniętą kreskę.


 Mam obecnie tylko dwa eyelinery w swojej "kosmetyczce" - bohatera dzisiejszej recenzji oraz żelowego cudaka od Vipery (recenzja) - i używam ich naprzemiennie. Jednak gdy w grę wchodzi szybkość wykonania kreski, bo goni czas wybieram Bell. Być może jednym z powodów, dla których sięgam po niego jest wygoda odkręcenia opakowania i przejechania aplikatorkiem po powiece. Viperę muszę odkręcać, wyciągać pędzelek, nałożyć odpowiednią ilość ze słoiczka i takie tam - tak, narzekam! :P Wykończyłam tym eyelinerem bardzo dużo makijaży więc żeby nie zanudzać Was masą linków zrobiłam kolaż przypadkowych zdjęć. :)


 Przychodzi do podsumowania całości...

 Plusy:
  • głęboka czerń
  • wygoda w malowaniu
  • cena
  • idealny do "prób i błędów"
  • szybko zasycha
  • nie blednie
 Minusy:
  • ma tendencję do kruszenia się
  • aplikator może się odkształcić
  • nie jest wodoodporny!

* * *

Czy kupię go ponownie?
Jeśli znów na niego trafię w Biedronce po promocyjnej cenie - na pewno!!!

* * *

Znacie ten produkt? Polecacie??
Piszcie opinie w komentarzach!

* * *

Trzymajcie się ciepło! :*