poniedziałek, 23 marca 2015

Połyskujący wieczorowy oraz improwizowane maźnięcia

Witajcie,

 Przez kilka dni znów miałam zastój. Te z Was, które również mają blogi makijażowe zdają sobie sprawę z niektórych trudności. Otóż mam na myśli brak światła dziennego. Trzeba wstać odpowiednio wcześnie by ogarnąć się z mejkapem i mieć dobre światło do zdjęć. Zgarnąć się z łóżka to oczywiście nie problem, lecz niejednokrotnie z rana mamy inne [ważniejsze] rzeczy do zrobienia niż eksperymentowanie z cieniami i machanie pędzelkami. Niestety, tak to u mnie wyglądało przez kilka poprzednich dni. Uhm, dziś to też mi się już fartem udało!

 Po tym jakże wyczerpującym wstępie zapraszam do obejrzenia dzisiejszych wypocin!


 Pierwszy makijaż to propozycja na wyjścia. W prawdzie karnawał mamy już za sobą, ale okazji do tego by się wystroić i wymalować odpowiednio nigdy za mało. Postawiłam na błysk i kolory. Pomysł z połączeniem złota, fioletu oraz zieleni okazał się świetny. Już na samym początku miałam lekkie obawy, że coś sknocę, źle połączę i stracę cierpliwość, ale walczyłam do samego końca i myślę, że się opłaciło. Oczywiście w trakcie kilka razy coś poprawiałam/zmazywałam, tak to jest jak nie ma się konkretnego planu. :D

 Zdecydowanie do tego makijażu przydałoby się dokleić sztuczne rzęsy, lecz wolałam nie psuć efektu jaki uzyskałam. Znacie moje doświadczenie w tym zakresie... :(

PS. Pigment Utopia prezentuje się tu nieco inaczej niż zawsze. Na żywo to jeszcze inaczej wyglądało. Tak czy owak przeważa złoto za sprawą Jumbo z Peggy Sage.


 Produkty jakich użyłam do makijażu oka:
  • Kajal Pencil Smokey Eyes HEAN
  • Peggy Sage Jumbo Pencil OR
  • Pigment MakeUp Geek Utopia
  • Pigment MakeUp Geek Afterglow
  • Vipera 121 (drobno zmielony brokat)
  • Pigment Vipera 126 
  • Inglot Matte 363
  • Sleek Darks: Highness, Noir, Fern 
  • My Secret Matt 505
  • MIYO Omg! Eyeshadows 16 Diva
  • Inglot Duraline
  • Rimmel Stay Matte Powder
  • Maybelline Affinitone korektor 01
  • MaxFactor 2000 Calorie maskara wersja czerwona

 Tak naprawdę to dziś miałam chęci na jakieś bazgroły na oku, coś bardziej artystycznego, niewyjściowego. Po skończeniu pierwszego oka zabrałam się za malowanie drugiego. Pomyślałam, że może zdążę i uwiecznię na zdjęciu to co wymachałam, a jeśli nie to chociaż zapewnię sobie trochę rozrywki. 

 Gdy machnęłam już pierwszy zygzak tak się wkręciłam, że końca nie było. Mówię Wam, gdyby nie to parszywe światło mogłabym tam siedzieć cały dzień i chyba nie skończyłabym zanim bym nie wykorzystała całej powierzchni twarzy! To jest to co sprawia mi frajdę, bardzo przypomina mi malowanie olejami na płótnie, lecz m.in. szybciej schnie. 

 Po raz kolejny bez konkretnego pomysłu wymachiwałam pędzlem, zmieniałam kolory cieni, czyściłam pędzel i znów machałam! Czasem boję się siebie jak pomyślę, co będzie gdy zakupię lampę pierścieniową... Chyba nie oderwę się od malunków. Tak czy owak zapraszam Was do oceny, w końcu to Wasza opinia jest dla mnie na wagę złota!!!


 Produkty jakich użyłam do "tego czegoś":
  • Inglot Duraline z cieniami:
  • HEAN 830
  • My Secret Matt 514
  • Glazel śliwkowy/fioletowy
  • My Secret Star Dust 7
  • MIYO 01 White
  • Maybelline Affinitone korektor 01
  • MaxFactor 2000 Calorie maskara wersja czerwona

 W roli głównej pędzel skośny Sunshide Minerals, płyn jakiego używałam do jego czyszczenia w trakcie to Inglotowski produkt (recenzja).

 Brew nie została tknięta żadnym produktem, postanowiłam zostawić ją "gołą". Rzęsy jednak wytuszowałam, bo jakoś tam mi czegoś brakowało. Nie wiem czy to był dobry pomysł, ale trudno. :D


Koniecznie dajcie mi znać co sądzicie!

Trzymajcie się ciepło! :*

8 komentarzy:

  1. W pierwszym makijażu podoba mi się ten obłędny fiolet :) Cudo :) A drugi jest meega :D Artystyczny :) Oba śliczne i oszałamiające :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow, jest szał! 1 jaki i 2 mi się podoba ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Noo jest moc! Uwielbiam artystyczne makijaże i Twój jest interesujący :) Będę tu częściej zaglądać ;P

    OdpowiedzUsuń