poniedziałek, 3 marca 2014

#11 Recenzja - ACCENTRA & NIVEA ochronne produkty do ust

Witajcie!

 Zabieram się za bloga i mam pewien plan, o którym już dziś wspomniałam na facebooku. Moim celem na najbliższy czas są dwie recenzje (SENS.US oraz MAGIC FOOT PEEL) i lekka pogadanka o moich cieniach podejrzewam, że znajdą się swatche, makijaże i nie zabraknie kilku słów ode mnie. 

 Dzisiaj natomiast chciałabym się z Wami podzielić opinią na temat trzech produktów do ust, które mają za zadanie je chronić i nawilżać. Tak wieeeeem... zaraz zostanę zlinczowana, że mogłam to zrobić jeszcze w okresie zimowym, ale i tu mam swój argument przygotowany! Czy nie uważacie, że usta zasługują na to by dbać o nie i nawilżać przez cały rok? Otóż właśnie.

 Dwa balsamy, o których mam zamiar powiedzieć kilka dorwałam w Douglasie, a jeden w Rossmannie choć nawet ostatnio widziałam go w Biedronce! :) Zatem zaczynajmy!


  •  BALSAM DO UST FIRMY ACCENTRA JAGODOWY
 Kupiłam go - jak już powyżej wspomniałam - w Douglasie za cenę 7 złotych, ponieważ Pani sprzedawczyni nakręciła mnie mówiąc, że jest promocja. W tamtym okresie akurat nie miałam nic czym mogłabym ochronić swoje usta dlatego zdecydowałam się go wziąć i... serdecznie dziękuję tamtej Pani, że mnie namówiła, bo jest (był) to mój ulubieniec do momentu aż się nie skończył. "Smaków" było kilka, spośród takich jak kiwi, mango oraz jagody, którą z tego co pamiętam Pani określiła jako czarną porzeczkę skusiłam się właśnie na ten. Szczerze to do tej pory nie wiem w końcu czy to jagoda czy czarna porzeczka, bo na opakowaniu napisane jest Blueberry (jagoda, borówka), ale zapachem i "smakiem" bardzo faktycznie przypominał czarną porzeczkę. Tak czy owak, ja go kupiłam jeśli mnie pamięć nie myli to na początku 2013?? Kurcze on naprawdę na długo mi styknął i aż nie potrafię dokładnie podać Wam daty a zazwyczaj pamiętam takie rzeczy... To było długo długo przed założeniem bloga! Dobra mniejsza... w każdym razie załamałam się jak poszłam ponownie do Douglasa, bo chciałam go kupić jeszcze raz i okazało się, że była to seria letnia zeszłego roku (drugi raz byłam pod koniec października 2013)!!! Pani jednak poleciła mi inny balsam tej samej firmy, lecz o tym za chwilę, ponieważ to już druga pozycja mojej recenzji. Ten z serii letniej wspominam niezwykle dobrze. Idealnie działał na moje usta i mimo tego, że miał 8g pojemności to był mega wydajny, bo jeszcze dzieliłam się nim z kumpelą!! Co chwila smyrałam go na usta jak siedziałam w domu i czułam, że coś niedobrego się z nimi dzieje, nakładałam go regularnie na noc do spania... ja go chcę znowu! :C Błagam o informacje, czy ten produkt będzie jeszcze dostępny może znów na lato albo może jest gdzieś dostępny online? PISZCIE!!!! 


 Jak widzicie na zdjęciach, których dodałam - opakowanie pozostawia wiele do życzenia dlatego, że nie obchodziłam się z nim zbyt delikatnie, jak nosiłam w płaszczu to czekając na autobus skrobałam folijkę z matrioszką jeszcze dodatkowo podklejałam ją taśmą obustronną żeby wyglądała choć trochę wyjściowo! :D Dołączam również zdjęcie tego ile mi pozostało w tym małym choć niesamowicie pojemnym opakowaniu - malutko dlatego jeszcze raz apeluję o informację na temat tego cuda!!

  • BALSAM DO UST FIRMY ACCENTRA WANILIOWY
 To wspomniana druga pozycja tej firmy. Zakupiłam go również w Douglasie, w październiku, za cenę 9zł. Pojemność już o prawie połowę mniejsza niż u poprzednika 4.2g a i cena poszła w górę... Tym razem też opakowanie mamy inne. Producent zastosował zwykły sztyft jak przy pomadkach ochronnych. Przyznam, że jakoś nie mam ulubionego rodzaju opakowania jeśli chodzi o te produkty do pielęgnacji więc było mi to obojętne gdy kupowałam. Bardzo ubolewałam, że nie ma już wersji letniej, ale stwierdziłam - no zobaczymy, ta sama firma tylko wersja na zimę, ocenimy. Niestety produkt nie umywa się do owocowego, nie jest już tak dostosowany do moich ust, przypomina mi zwykłą pomadkę z Isany tylko trochę bardziej trwałą. Nie wtapia się tak dobrze w moje usta i do tego stał się mniej wydajny. Po poprzedniku byłam nastawiona na to, że bardzo długo będę mogła cieszyć się tym produktem a tu się okazało zupełnie co innego... Niestety po tygodniu dosyć intensywnego używania podczas zaczynających się mrozów pozostało tyle co na zdjęciu poniżej... 


Ja wiem, że i produktu jest mniej niż wcześniej, ale kurcze - tydzień??? To na miesiąc musiałabym kupić sobie takich cztery za cenę 9zł, czyli wyniosłoby mnie 36zł na pomadkę ochronną gdzie w poprzedniej wersji przypomnę, że starczyła mi prawie na rok i kosztowała 7zł. Nie komentuję tego więcej tylko dodam - ja_chcę_wersję_letnią_jeszcze_raz_zakupić.

  • BALSAM/MASŁO DO UST FIRMY NIVEA MALINOWY
 Długo mi zajęło się do niego przyzwyczaić. Na początku byłam sceptycznie nastawiona... konsystencja była dziwnie tępa, nie potrafiłam nałożyć tyle ile chciałam, wydawało mi się, że za mało chronił. No, ale najpierw konkrety - pojemność zabija oba produkty Accentry razem wzięte, bo Nivea posiada 16.7g, a cena to około 10zł. Piszę około dlatego, że ja kupiłam go za 11zł w Rossmannie, widziałam też go za 13zł i za 10zł więc trudno mi określić ile faktycznie kosztuje. Moje odczucia teraz: lepszy, wydajniejszy, lepiej smakuje i pachnie niż Accentra w wersji zimowej, ale nie jest to mój ulubieniec. Bardzo odpowiada mi konsystencja, ale w momencie kiedy lekko podgrzeje się pojemniczek. Nie mam na myśli wkładania go do mikrofalówki czy podgrzewaniu przy świecy albo w garnku! Mam zdecydowanie lepsze doświadczenia z jego formułą gdy nosiłam produkt w kieszeni spodni niż na przykład w torebce. Najnormalniej w spodniach temperatura od ciała lekko wpływała na jego konsystencję i nie miałam problemów z aplikacją. Gdy nosiłam go w miejscu gdzie nie miał styczności z ciepłem zdażało mi się nie nakładać tyle ile bym chciała albo było większe prawdopodobieństwo pozyskania efektu jasnych ust. Produkt nawilża, ale nie tak jak bym chciała, szybko schodzi z ust choć może jest to spowodowane dosyć szybkim zlizywaniem produktu, bo uwielbiam smak maliny. :D Tak czy owak podsumowując... na pewno kupię go ponownie jeśli nie będę potrafiła znaleźć letniej wersji Accentry albo innego który stanie się moim ulubieńcem. A! Bym zapomniała. Wydajny i wydaje mi się, że dużą rolę gra tu opakowanie.


Zdjęcia są z dosyć dawna, bo teraz już sięgnęłam denka na środku - standard. :D


Oczywiście dajcie mi znać 
czy owe produkty znacie
czy używacie
czy macie zamiar
i czy podoba Wam się taka zbiorowa recenzja!


ja całuję i...

Trzymajcie się ciepło! :*

12 komentarzy:

  1. Używam zwykłej nawilżającej pomadki z Nivea i bardzo ją lubię...
    Zastanawiam się nad kupnem prezentowanego przez Ciebie masełka do ust Nivea...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O! Przypomniałaś mi o ochronnej pomadce, ja używałam tej czerwonej, która dawała lekko czerwonawy kolor na usta. W porównaniu z masłem od nich, czerwona pomadka wymięka... Polecam masełko, jest też w wersji bezsmakowej oryginalnej jeśli ktoś nie lubi smakowych.

      Usuń
  2. Ja obecnie używam masełka z Bielendy. Cena też ok. 10zł, pojemność i opakowanie podobne do Nivea, fajne smaki do wyboru, słodki, ślicznie pachnie i całkiem fajnie nawilża i lekko daje kolor (w zależności od smaku- ja mam wiśnie wiec daje delikatny czerwony odcień na ustach). Moim ustom odpowiada bardzo :) Polecam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ooo! o nich nie słyszałam bardzo dziękuję za info! :)

      Usuń
  3. Lubię to masełko malinowe :D Pachnie tak słodko, że chciałoby się je zjeść. Ciekawa jestem kiedy je skończę, pewnie dotrwa do następnych zimowych mrozów :D mniaammmm :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Mi najlepiej odpowiada miodek z Avonu:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam maselka z Nivea. Mam wersję toffe i malinowa. Świetnie nawilżają. pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja miałam na razie tylko tę malinową, ale chętnie spróbuję innych choć boję się, że toffi może być za słodki

      Usuń