poniedziałek, 30 czerwca 2014

#19 Recenzja - PIERRE RENE, Sypki Puder Ryżowy

Witajcie,

 Mało mnie ostatnio, oj mało wiąże się to z brakiem czasu oraz poniekąd z brakiem weny i chęci do pisania czy też robienia makijaży innych niż standardowy dzienniak. Jednakże postanowiłam trochę się przymusić żeby nie stracić Waszego zainteresowania moim blogiem i też być może wpaść znowu w tryb częstego dodawania postów. Po tym małym wstępie zapraszam Was do poczytania mojej opinii na temat Pudru Ryżowego firmy Pierre Rene, tego czy chętnie po niego sięgam czy odstawiłam w kąt!




 "Puder sypki - loose powder
Zapewnia idealny, naturalny efekt utrzymujący się nienagannie do 16 h. Redukuje świecenie i matuje. Wyrównuje koloryt. Formuła oparta na minerałach gwarantuje komfort stosowania oraz utrzymanie odpowiedniego poziomu nawilżenia. Pozostawia na skórze uczucie gładkości i zapewnia satynowe wykończenie makijażu. Nie wysusza skóry. Pojemność no.00 - 8g, Cena: 15,59zł" [źródło: pierrerene.pl]

 Na dzień dzisiejszy jest to mój absolutny ulubieniec ze wszystkich pudrów jakich używałam. Zgadzam się prawie w pełni z opisem podanym przez producenta na swojej stronie. Jedyne co u mnie się nie sprawdziło to utrzymanie zmatowienia 16 godzin jednocześnie pragnę zaznaczyć, że takie długie utrzymanie się makijażu zapewnić nam może puder fixujący bądź fixer w sprayu. 


 Plusami jakie posiada Loose Powder są między innymi: naturalne, delikatne zmatowienie i dobre zagruntowanie podkładu na twarzy, pozostawienie idealnej bazy dla innych produktów (typu bronzer, róż, rozświetlacz), nie wpływa niekorzystnie na żaden podkład jaki z nim łączę ani na żaden inny kosmetyk. Jest na tyle delikatny w swojej strukturze, że nadaje się dla mnie pod oczy by utrwalić korektor i jednocześnie nie wysusza przy tym tamtej strefy. Wspomniane subtelne zmatowienie towarzyszy mi przez co najmniej 6 godzin. 

 Minusem jego największym jest opakowanie... Nie wiem czym sugerowali się producenci przy jego tworzeniu, ale absolutnie nie jest solidne ani nie pomaga w wymierzeniu idealnej ilości produktu. Jestem zawiedziona, ponieważ już nie raz "sitko" mi odleciało tracąc nieco produktu, apeluję o zastanowienie się nad tym opakowaniem i prócz niego nie mam nic do zarzucenia temu produktowi. Jak tylko znajdę odpowiednie miejsce to na pewno go przesypię. Ja mam skórę mieszaną, miejscami skłonną do przesuszeń, lecz również i "świecenia się", jednocześnie nie lubię dużego matu na mojej twarzy i uczucia maski, ściągnięcia (kto lubi) dlatego sięgam po delikatne formuły jaką ma między innymi Puder Ryżowy Pierre Rene. Jestem przekonana, że gdy mi się skończy [i znajdę odpowiednie dla niego opakowanie] kupię go z wielką chęcią!


A Wy znacie ten produkt?
Co o nim sądzicie?
Piszcie w komentarzach opinie!


Trzymajcie się ciepło! :*

5 komentarzy:

  1. Ja mam puder ryżowy z Paese, więc jak coś to polecam, bo sprawuje się równie dobrze jak opisany przez Ciebie ! :) Starczy mi on pewnie na następne 500 lat, więc chyba o zmianie na inny model mogę zapomnieć :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. chyba, że się przeterminuje do tego czasu :D może wypróbuję ten z paese jak ten skończę, a zobaczymy :D

      Usuń
  2. Też ostatnio mam taki zastój, nie chce mi się malować i pisać. Co do pudru nie miałam z nim styczności i chyba nie będę miała biorąc pod uwagę moje zapasy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. eej u Ciebie widziałam, że się dzieje więc nie jest źle! :D w każdym razie nie wiem co to za okres taki, że się nie chce :c mimo, że zapasy duże to i tak polecam, może jednak się skusisz! :*

      Usuń
  3. Mam go inie zamienię go na żaden inny, masz rację, później trzeba odświeżyć makijaż, ale i tak to mój numer jeden. U siebie równiez pisałam jego recenzje.

    OdpowiedzUsuń