wtorek, 3 czerwca 2014

#18 Recenzja - VIRTUAL, baza pod cienie

Cześć!

 Zważywszy na to, że już dotknęłam denka, czyli już wykańczam moją obecną bazę z Virtual, należałoby co nieco o niej powiedzieć. Zapraszam do czytania!

 Według wizażu jej cena w stosunku do pojemności wygląda następująco 9zł / 5ml, czyli w porównaniu do innych baz na rynku jest stosunkowo tania. Jeszcze zanim przejdę do tego co o niej mówi sam producent chcę Was poinformować, że tę bazę znaną jako Virtual Eyeshadow Base wyprodukowała marka Joko.

"Nawilżająca baza pod cienie Virtual ułatwia aplikację cieni oraz zapobiega zbieraniu się cieni w załamaniach powiek. Dzięki bazie cienie łatwiej rozprowadzają się na powiece, stają się bardziej trwałe, wodoodporne, a także nabierają intensywnego, głębokiego koloru. Stosowanie bazy zapewnia długotrwały makijaż oczu, co najmniej przez 14 godzin. Formuła bazy została wzbogacona o składniki odżywcze i pielęgnujące takie, jak olej sojowy, olej z nasion krokosza, witaminy A i E oraz kwas linolenowy."


 No jak widzicie zapewnienia są dosyć obiecujące... ale czy spełnione? Ten produkt używam na powieki przed cieniami przy każdym makijażu od połowy września wklepując palcem. Baza posiada lekko lepką konsystencję, która również po nałożeniu się utrzymuje, co za tym idzie nałożone na nią cienie dobrze się "przyklejają", ale nie na tyle by nie dało się ich rozetrzeć. Dla mnie najważniejszą cechą bazy (jakiejkolwiek) jest taka trwałość aby podczas dnia nic się nie rolowało dlatego że jestem posiadaczką powiek,które sprzyjają zbieraniu się cieni. Ten produkt robi to bardzo dobrze, nakładając te bazę przed cieniami mam pewność, że przez minimum 8 godzin będą w stanie idealnym. Świetnie poradziła sobie z dwunastogodzinną zmianą i jestem przekonana, że i te kolejne dwie godziny nic by nie zmieniły w tej kwestii, baza jest w stanie utrzymać cienie na miejscu 14h.


 Poza jej świetną trwałością producent obiecuje nam, że podbije kolor cieni na nią nałożonych. Z tym zdaniem również się zgadzam, robi to na pewno w porównaniu do Essence!! Nie ustosunkuje się do zapewnień odnośnie tego co ma być zawarte w składzie, podam Wam go tylko poniżej żebyście sami mogli ocenić co tam jest. 

Skład: C11-13 Isoparaffin, Talc, Ozokerite, PVP/Hexadecene Copolymer, Mica, Ethylene/VA Copolymer, Phenoxyethanol, Methylparaben, Butylparaben, Ethylparaben, Isobutylparaben, Propylparaben, Isopropyl Myristate, Glycine Soja (Soybean) Oil, Retinyl Palmitate, Carthamus Tinctorius (Safflower) Seed Oil, Linoleic Acid, Tocopheryl Acetate, Propylene Glycol, Glyceryl Stearate, BHA, CI 77491, CI 77499, CI 77891.

 Poza wszystkimi plusami, które baza posiada oczywiście są też minusy a do nich zaliczam między innymi tępą konsystencję, nie do końca komfortowe rozprowadzanie czy też tendencję do zasychania... Ostatnia pozycja jest najbardziej nieprzyjemna, ponieważ dodając do tępej konsystencji jeszcze wysychanie, suchość, możemy się spotkać z momentem grudkowania przy aplikacji a w późniejszym czasie nawet totalnym wyschnięciem dlatego ostrzegam przed tym by dobrze zakręcać opakowanie. Jest też na to sposób, który widziałam u Inki, mieszanie z Duraline z Inglota. Ewelina zapewniła mnie, że nie wpływa to na działanie samej bazy więc myślę, że warto spróbować. 

 Cień Peggy Sage Sweet Berry: po lewej bez bazy, po prawej na bazie.

 Podsumowując... uważam, że jest to produkt na pewno wart swojej niskiej ceny, jest wydajny, lecz trzeba się spieszyć z użyciem, ma swoje minusy, ale mimo wszystko polecam jeśli chcecie bazę za małe pieniądze. Ja osobiście na razie do niej nie wrócę, planuję przetestować coś innego.

Znacie tę bazę? Polecacie?
Piszcie opinie! :)

Trzymajcie się ciepło! :*

12 komentarzy:

  1. Mam ją i używam tylko z Duraline, inaczej się nie da :p

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam ją ale jest tak skamieniała że masakra:P Obecnie leży i nie wiem na co czeka:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety :( taki jej urok, a raczej przekleństwo. :D

      Usuń
  3. Pomimo ładnego podbijania koloru niestety nie dla mnie, nie mam ochoty męczyć się z bazą podczas nakładania.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja ją rozgrzewałam i wtedy była lepsza, ale latem ciężko to zorganizować bo kaloryfery zimne;) Teraz mam bazę z Paese i też świetnie trzyma cienie a do tego ma trochę lepszą konsystencję ;) ArtDeco z kolei to był u mnie niewypał i tragedia;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gut Ajdija - muszę spróbować z tym podgrzaniem, bo chcę ją wykończyć. Co do ArtDeco, jak widać co powieka to inna, muszę porozglądać się na necie za recenzjami zanim się zdecyduję kupić. :)

      Usuń
  5. Moja pierwsza baza :)) zużyłam chyba ze 2-3 opakowania. Co do tępego nakładania, gdy podeschnie, to zgadzam się w 100%. Nigdy nie udało mi się jej wykorzystać do zera...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, gdyby nie to to byłaby naprawdę super hiper w stosunku do ceny! :)

      Usuń
  6. Ta baza kiedyś za mną chodziła przez ciekawość :D Ale nigdy nie miałam - przeraża mnie jej gęsta konsystencja. Ja jednak lubię delikatnie wklepywać produkt w powiekę, więc plastelinka odpada ;p Chociaż chyba za jakiś czas pokuszę się na bazę z Avonu - też troszkę gęsta, ale ponoć nieźle się spisuje.

    OdpowiedzUsuń